PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=492946}
5,5 38 316
ocen
5,5 10 1 38316
4,2 5
ocen krytyków
Witamy na Hawajach
powrót do forum filmu Witamy na Hawajach

Napisać o tym filmie tak po prostu, że jest fatalny, to tak jakby napisać o Kubie Rozpruwaczu, że "był łobuziakiem". Ten koszmarny, niewydarzony gniot to plama na honorze amerykańskiego przemysłu filmowego i nie ma co usprawiedliwiać tej szmiry, trzeba jej dać stanowczy odpór. Nie piszę w emocjach, każde zdanie mam dokładnie przemyślane i po prostu mam misję - zniechęcić potencjalnych widzów, i mam także poczucie (jak Jake i Elwood), że to „mission from God”.
Oglądanie tego czegoś sprawia wielką przykrość i obraża inteligencję widza. Każda ocena windująca ten film powyżej zera jest grubo przesadzona. Ponieważ ten produkt filmopodobny jest aż tak zły, postanowiłem mu przyznać punkty ujemne, od zera w dół; 0 to najkorzystniejsza ocena, -5 najgorsza,
-5 pkt., scenariusz, żenujący swoją naiwnością, fatalnie napisany od strony dramaturgicznej, prymitywny, płaski, rozśmieszający w „poważnych” miejscach, kreujący niewydarzonych, nieprawdopodobnych bohaterów; są takie chwile, że jakikolwiek inny widziany wcześniej film o bazach wojskowych, broni nuklearnej itp. wydaje się przy tym czymś arcydziełem i jakakolwiek komedia romantyczna to Szekspir przy tych relacjach damsko męskich rozpaczliwie "kreowanych" przez głównych bohaterów; a mamy tu słodkiego dziubdziusia - głównego bohatera (mówi, że cierpi), jego ex (ma innego, niby kocha go, ale cierpi), a i pani kapitan też cierpi, wiemy to bo stroi minki (patrz poniżej). Dialogi są tak beznadziejne, że aż mimowolnie komiczne, zaczynam żałować, że nie spisywałem.
-5 pkt., Emma Stone niestety jedna z głównych ról, te minki obrażonej dziewczynki, te pensjonarskie dąsy; nie jesteśmy ani na chwilę w stanie uwierzyć, że ta pańcia może mieć coś wspólnego z wojskowością (jest kapitanem!!), a tu samolotami nawet osobiście lata! (przynajmniej wsiada, realizatorzy nie pokazali nawet całego kadłuba!; prymitywizm realizacyjny wychodzi na każdym kroku);
- 4 pkt., Bradley Cooper, rola główna, gra jak w inscenizacji gimnazjalnego teatru lektur, na jego usprawiedliwienie można dodać, że demonstruje brak zainteresowania rolą, więc przynajmniej nie stroi minek i nie „gra”, jak jego filmowa partnerka Stone,
- 1 pkt., Murray, wprawdzie za udział wziął i mało grał, ale coś jednak zagrał,
- 3 pkt., Baldwin, też za udział wziął, miał chyba jeden, i to niepełny, dzień zdjęciowy (jest może z 5 minut na ekranie), więc co mu szkodzi? A nowy basen, jak znalazł, przyda się.
- 5 pkt., reżyseria, reżyser robił wrażenie ucznia w tym fachu opłacanego 5 zł brutto za godzinę, co mógł zepsuć, zepsuł z podziwu godną konsekwencją,
- 3 pkt., zdjęcia, nawet nie pokusili się o więcej przyjemnych zdjęć malowniczych przecież Hawajów; jakiś ładny pejzaż pojawia się tylko przez 2, 3 minuty; a dobre zdjęcia przyrody mogły uczynić oglądnie tej chały mniej bolesnym; w filmie dominują wnętrza i zbliżenia, jak w telenoweli;
muzyka, nie wiem, nie usłyszałem, więc nie oceniam
-5 pkt., efekty specjalnie, jakaś koszmarna tandeta wykreowana chyba na Commodore w ramach mody vintage.
Film robi takie wrażenie jakby cały budżet poszedł na honorarium dla Murraya i Baldwina, w związku z tym zaangażowano maksymalnie taniego scenarzystę i reżysera (2 w jednym), casting zrobiono byle jak i bez pomysłu na głównie postaci, resztę ekipy dobrano z łapanki obiecując wesołą zabawę na Hawajach w zamian za zrobienie czegokolwiek, co przypomina film.
Jedyna rzecz, która w tym czymś może wydać się interesująca to pokazanie, że na Hawajach istnieje jakiś rodzaj „opozycji niepodległościowej”, której nie pasuje obecność Amerykanów na tym terenie. Czy była to fantazja scenarzysty, czy faktycznie tak jest, nie wiem, nie sprawdzałem, ale zagadnienie ciekawe, co jednak nie ratuje tego filmowego wraku przed zatonięciem.
Tak, czy inaczej, każda minuta spędzona na oglądaniu tego nieporozumienia zwanego, przez psikusa wytwórni, filmem to minuta stracona, chyba że chcecie kogoś przykładnie i surowo ukarać, włączcie mu wtedy to coś, zablokujcie DVD i zamknijcie drzwi na klucz. Po jakiś 15 minutach pojawi się walenie w drzwi i zaklinanie o ich otwarcie i będzie z każdą minutą narastać, lepiej więc wyjdźcie z domu. Uwaga, stosować tylko w uzasadnionych przypadkach!

ocenił(a) film na 1
arnie_filmaniak

Zgadzam się, takiego shitu jeszcze nie widzialam...

ocenił(a) film na 3
arnie_filmaniak

Że też Ci się chciało :D

ocenił(a) film na 2
arnie_filmaniak

Wspaniała recenzja, podpisuję się pod tym. Czytając ją zaśmiałam się więcej razy niż podczas tej "komedii". Dawno nie widziałam takiego dziadostwa, można to porównać z np. Kac Wawą, tylko w Kac Wawie nie było nawet 2 minut pięknych krajobrazów.
Przeraża mnie, że komuś ta fabuła może odpowiadać na tyle, żeby dać temu filmowi np. 6 punktów. I przeraża mnie, że taka obsada aktorska zgodziła się na udział w takim czymś.

ocenił(a) film na 1
jurata

Chcesz się jeszcze pośmiać?
"Cameron Crowe spędził cztery lata poprawiając scenariusz"
:)

ocenił(a) film na 1
Legion_

Pośmiałem się, ale wg mnie to jakaś fałszywka reklamowa, i to jest chyba znak czasów, że wypuszcza się taką informację żeby podratować "dzieło". M.in. dlatego przestałem czytać magazyn "Film", bo przestałem odróżniać recenzje od tekstów pisanych przez dystrybutorów i na ich zlecenie. Zamierzchłe czasy, ale pamiętam "Film" jako tygodnik pisany przez wybitnych znawców kina. Tak samo wygląda teraz wszystko, czyli bezwzględne kupowanie sobie przychylności "recenzentów", wypuszczanie informacji do Internetu preparowanych przez specjalistów od "reklamy" itp, itd.. Nie ma cenzury? Jest. Cenzura pieniądza - wymuszająca propagandę sukcesu.

Legion_

Jak to mówią, z g....na bata nie ukręcisz, choćbyś kręcił 4 lata.

ocenił(a) film na 1
arnie_filmaniak

Również się zgadzam. Cóż za zmarnowany sobotni wieczór na tego gniota..... Nie lubię Emmy, a Bradley od jakiś dwóch lat zwiastuje klapę, ostatnio się tak umęczyłam na Ugotowanym... Nie dotrwałam do ost dwudziestu minut. Dawno, jedynki nie wystawiłam filmowi.

ocenił(a) film na 5
MsMcNamara

dzięki za ostrzeżenie przed Ugotowanym, w takim razie sobie podaruję :)

MsMcNamara

ooo
a mnie Ugotowany się podobał

ocenił(a) film na 1
arnie_filmaniak

Daję jeden. Film nawet mnie wciągnął, ale niby to jest komedia a nie wiem, czy choć raz się zaśmiałem w ciągu tych 100 minut.

ocenił(a) film na 7
arnie_filmaniak

Łaaał... Przykro mi ale muszę Cię zasmucić. Sądząc po łapkach w górę przy Twoim komentarzu "misja" ratowania ludzi przed tym filmem, cieszy się niesłabnącym powodzeniem. Ale chyba popsuje Ci statystyki i cały wątek dyskusyjny ( a może tylko sobie schlebiam)). Bo mi się "Aloha" podobało. I nie zabardzo chce mi się wymieniać powody ku temu ( i tak nic nie pobije Twojej rozprawy). Po prostu powiem, że mi się podobało. Chętnie nawet bym go sobie zapodała na dvd, mimo że daleko mu do filmu dekady. A jednak mnie urzekł. To co Ty uważasz za dno i rozpaczliwe podrygiwania reżysera przemówiło do mnie i po seansie zostawiło z miłymi wrażeniami.

flapper_girl

a mi tez .... po raz , podobnie jak w SPADKOBIERCACH fajnie poogladac hawaje "od kuchni " , po dwa dosc nietuzinkowa profesja glownych bohaterow .. ogladlem , cos zapamietalem i chetnie kiedys w tv ogladne powtorke

arnie_filmaniak

pojawiło się na Netflixie, więc wznawiam temat ;)
Po przeczytaniu Twojej recenzji ciekawi mnie, skąd tyle negatywnych emocji u Ciebie, chyba oglądając ten film miałeś po prostu zły dzień. Nazywać ten film plamą na honorze amerykańskiego przemysłu filmowego jest wielką przesadą. Film jest i miał być KOMEDIĄ ROMANTYCZNĄ. Przykro mi, że się nie doszukałeś w nim humoru, ja śmiałam się wiele razy, uważam, że dialogi były bardzo dowcipne. Bill Murray jak zwykle zagrał świetnie. Obsada dobra. W ocenie gry aktorskiej nie zgadzam się również z Tobą w tym aspekcie, że oceniłeś lepiej Bradley'a, chociaż ja go po prostu nie lubię, jest dla mnie aktorem złym, wyszedł mu jeden film, no może dwa (zaliczam do tego Kac Vegas i American Hustle). Jednak sam historia mnie wciągnęła, wybór jakiego musiał dokonać główny bohater był niełatwy, również wplątanie w to jakiś sił nadprzyrodzonych, hawajskich wierzeń, wydaje mi się ciekawy. Nie podobały ci się efekty specjalne, ok - ale one są tutaj rzeczą 4-rzędową. Przyczepiasz się do p. kapitan ale umyka ci, że całość filmu jest skonstruowana z przymrużeniem oka, więc jej rzucanie butów na choinkę w niczym nie przeszkadza w odbiorze.
Podsumowując, jeśli przeciwstawić ten film takim tytułom jak "Sekstaśma" albo "Pożyczony Narzeczony" to wypada całkiem przyzwoicie :)

arnie_filmaniak

wspanialy komentarz. film fatalny, 18 minuta, wylaczam. chcialem wybrac cos do puszczenia w tle, ale nawet w takiej formie jest to nie do zniesienia

arnie_filmaniak

zawsze pod tego rodzaju komentarzami chciałbym żeby była jeszcze ocena oceniającego typu: wiek, wykształcenie, zainteresowania, praca, zwiedzone kraje, ilość przebytych związków, IQ plus to emocjonalne itd. itd. oczywiście mogę się domyślać po tym w jakich płaszczyznach film jest oceniany (kadłub samolotu, efekty specjalne itp) . Bratanek też poleca mi filmy. Rzadko korzystam.

ocenił(a) film na 7
arnie_filmaniak

Od razu widać żeś w życiu jeszcze prawdziwego crapa nie widział. Obejrzyj np. Drone Wars, potem porównaj z Aloha i uświadom sobie jak bardzo oba filmy zasługują na ocenę 1/10.

ocenił(a) film na 1
alex_gawlas

Drone Wars to jest człowieku kino klasy z, a nie film hollywoodzki z 40 milionowym budżetem.

ocenił(a) film na 6
alex_gawlas

Obejrzyj sobie "zęby", to się dowiesz co to fatalne kino.

Rozumiem, że arniem'u film mógł się nie podobać, ale dawanie 1 to zdecydowana przesada. To nie pozostawia pola dla takich tytułów jak "zęby"

arnie_filmaniak

Bardzo dobrze napisane. U mnie najwięcej punktów ujemnych ma za Emmę Stone. Zagrała tragicznie, to raz. Tak jak napisałeś: minki obrażonej dziewczynki, pensjonarskie dąsy. Słowem, nie dało się patrzeć. Najbardziej denerwuje mnie to, że do roli azjatyckiej bohaterki - o pochodzeniu hawajsko-chińskim - zatrudnili białą aktorkę. No po prostu żenada.

arnie_filmaniak

https://en.wikipedia.org/wiki/Hawaiian_sovereignty_movement https://www.grassrootinstitute.org/2014/06/star-advertiser-poll-indicates-a-lack -of-enthusiasm-for-a-native-hawaiian-nation/ - Istnieje, ale to margines.

arnie_filmaniak

Skusiłam się na ten film że względu na obsadę. Niestety wytrzymałam 10 minut. Fabuła, gra aktorów, miałkie dialogi - fatalne. Stracony czas.

ocenił(a) film na 6
arnie_filmaniak

Przesada nie jest to wybitny film, ale nie jest aż tak zły

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones